Błękitne jak niebo Polinezji
Gdy wszedłem do środka, w radio Chet Baker
śpiewa ze smutkiem „My Funny Valentine”.
Miałem wtedy w ręku zbiór prac malarzy z
École de Paris. Powiedziałaś, że lubisz
Jean-Francois Milleta. Pamiętasz?
Powiedziałaś to, patrząc na plakat
„Pasterka” na ścianie kawiarni. Jak się nad
tym zastanowić, wtedy powinienem był
odpowiedzieć, że też cię kocham.
Wieczorem napiszę list czarnym tuszem na
niebieskim papierze. Mówi się, że niebieski
kolor tej papeterii jest kolorem
polinezyjskiego nieba. Nigdy nie byłem w
Polinezji, więc nie wiem. Jednak jest to
bardzo ładny niebieski. Kiedy skończę
pisać, włożę go do koperty i schowam do
szuflady biurka. Nie ma adresowania,
stemplowania itp. Ile to już listów
wysłałem w ten sposób? Pewnego dnia złożę
to wszystko razem i wrzucę do ognia.
Błękitne jak polinezyjskie niebo płomienie
z pewnością pięknie się rozświetlą .
https://www.youtube.com/watch?v=_8CjZ0BYaYM
&t=53s
Komentarze (4)
Przepięknie napisane, z emocjami.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wspaniały wiersz, emocje...No i Chet Baker...
Pozdrawiam:)
Piękna proza, msz, tak też myślę, że warto było
powiedzieć, a kolor niebieski najbardziej lubię na
porcelanie, no może bardziej kobaltowy, bo ogólnie
wolę inne kolory, np. czerń, oliwkę, bordo, ale to w
sumie nieistotne, błękit nieba też lubię, bo wówczas
jest piękna pogoda również pod naszym, polskim niebem.
Dobrego wieczoru życzę.
zdecydowanie peel powinien jej wtedy powiedzieć, że
kocha. tak została tylko tęsknota i niewysłane listy.