Bliskch oczekiwania
Przez całe życie ktoś coś tam ode mnie żądał, oczekiwał. No i różnie się to kończyło. Zresztą przeczytajcie sami.
Kiedy pieluchę sfajdałem całą,
i mamie g....m spaprałem ręce.
Ojciec pociągnął nosem i mruknął -
a cóż to synu, nie możesz więcej?
W swą noc poślubną też ciała dałem,
aby powrócić pić jak najprędzej.
Żona spytała rozczarowana -
naprawdę mężu nie mogłeś więcej?
Na tacę zawsze coś tam rzucałem,
tak po pięć złotych chyba najczęściej.
Aż raz zapytał stary kościelny -
to już cię dziadu nie stać na więcej?
I tak przez życie zewsząd słyszałem,
jakie to wielkie mam możliwości.
A ja wolałem każdy dzień życia,
spędzić na luzie - dla przyjemności.
Dziś mam łeb siwy i okulary,
od swych miłostek spękane serce.
Plac wykupiłem więc na cmentarzu -
nie oczekując niczego więcej.
Komentarze (24)
Przez to, że wciąż więcej od nas oczekują, to w życiu
niejedną radość zepsują... świetny wiersz.
Pozdrawiam:)
Rozbawiles mnie tym życiorysem :) ale i głęboka jest
refleksja całe życie chce od nas więcej i więcej...
Pozdrawiam serdecznie :*)
Uśmiechnął mnie wiersz. Msz warto skorzystać z
sugestii magdy*. Miłego wieczoru:)
Jeszcze nabroisz mój Drogi Stumpy,
lecz już na starość, narobisz w pumpy.
Humorku Ci nie brakuje wieczorem.
Trzeba by może jednak chcieć trochę więcej ;)
Dwa ostatnie wersy - zgadzam się z magdą :)
No niech peel nie kończy tak pesymistycznie- jeszcze
tyle przed nim.
W ostatnich 2 wersach zalamał sie rytm.Ja czytam
sobie:
Już wykupiłem grób na cmentarzu,
nie oczekując niczego wiecej.
Pozdrawiam.
jeszcze jest we mnie natura druga...
pójdę na cmentarz - samoobsługa.
Pozdrawiam serdecznie
Świetne, dowcipnie napisane. Ja w sumie też nie
posiadam ambicji. A o grobie nawet nie myśl. Najpierw
napiszesz 5000 wierszy. :)
Miłego wieczoru i może zajrzysz?
Nie, nie do kieliszka, do mnie. :)
Zawsze można więcej, fajnie