Bo pada..
Na spadochronach zrzucono nas ciebie
powiało głęboko w las mnie wręcz przeciwnie
na ostre skały tak jakoś dziwnie wiatry nam
wiały
Ruszyłem cię szukać ach gdzież tam w nocy
trzy razy zbłądziem poszłaś jak pocisk w te
smutne drzewa wysokie chaszcze ale
wierzyłem że cię odnajdę
Rozciąłem czoło zbiłem kolano tak mnie
zastało nazajutrz rano ptaszki cwierkały na
deszcz się coś miało gdzież to daleko tak
cię wywiało
W drodze powrotnej walnęło burzą w burze
zazwyczaj ludzie się gubią błysk rozciął
niebo z olbrzymim gniewem i zobaczyłem
ciebie pod drzewem
Siedziałaś sucha spytałaś skąd wracam
jeszcze w uprzęży nad tobą czasza nie gub
się więcej to moja rada dodałaś jeszcze
siadaj bo pada
Komentarze (6)
Bardzo mi się podoba, świetnie podany...
Pozdrawiam :)
Wow, to jest ekstra, pozdrawiam;)
ale super historia, do tego lekko, ze swadą napisana
:-)
Gubimy się, szukamy, wracamy. Nie zawsze usłyszymy -
nie gub się więcej.
bardzo fajnie się czyta.
"Siadaj bo pada",
grunt..że była rada.
Pozdrawiam Yari.