Bóg
Ten cień, głęboki po nieba
marzenia
Cienkie nitki gubiace się w wąwozach
Słońca
Zagadka
Tajemnicze płachty brzozowych liści z
empirycznie nagą prawdą
Zgubioną wśród maleńskich, długonogich
pajęczynek
Zdrady
podmuch Miłości różanym pachnidłem kryjącym
schody
szklane
Niebo
niechętny, beznadziejnie bezpieczny
zapach słonecznych drobinek
ulatuje
życie
dziwny smak chmur, cierpki
zamoczył drobinkę chleba
chwila ukojenia przyszła z wyszeptanym
krzykiem
traw
robi się zielono.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.