Bóg zesłał mi Anioła...
Kiedyś o tej porze ze smutkiem sypiałam
I chociaż uczucia do niego nie żywiłam
Nie mogłam go opuścić zbyt głupia wtedy
byłam
Karmił mnie cierpieniem zmuszał bym
płakała
Nie pamiętam nawet kiedy krwią swój bezsens
umazałam
Dni mijały noce w miejscu stały
Coraz częściej myśli me krążyły wokół
końca…
A on chodził wciąż pijany
Do wnętrza mego nie chciał wpuścić
słońca…
I w końcu coś sprawiło że odszedł z gorzką
miną
Nie krzyczał nie klął zniknął
Mą duszę wypełniło uczucie nowe piękne
Ze szczęścia uplecione dla ludzi wprost
stworzone
Bóg zesłał mi Anioła o oczach dużych
ciemnych
On zabrał mnie w przestworza w ogromny
boski niebyt...
tak było....teraz juz Cię nie ma....
Komentarze (3)
po prostu... pięknie napisany wiersz +
I oby nigdy nie wróciły te złe chwile a Anioł pozostał
na zawszę:) "+" pozdrawiam
każdemu takiego Anioła życzę...a smutek precz...
powodzenia życzę:)