BÓL
Biegniemy
na oślep wyciągając ręce
dotykamy mgły
wymykającej się nam
z pod palców
i znajdujemy się na dnie,
czujemy jakbyśmy
zapadali się
w ciemność,w czarną
toń oceanu
a pod stopami widnieją
kamienie...
Nic nas nie uratuje
Nie krzyczymy bo woda
nas zabije,topimy się
bo nie mamy innego
wyjścia...
Komentarze (1)
Warto szukac innego wyjscia... Chociaz sytuacja w
wierszu jest klarowna. Wiersz daje do myslenia, trzeba
kilka razy przeczytac. Przydalaby sie interpretacja
"odautorska". Pozdrawiam