Braciszku...zrozumiałeś swój błąd??
Braciszku...tak bardzo się cieszę,że wróciłeś...
Zawsze tak bardzo mną się opiekowałeś...
Ja byłam kiedy mnie potrzebowałeś...
Lecz jednak któregoś dnia wszytsko się
zmieniło...
Przyszedłeś do mnie,aby się pożegnać...
Powiedziałeś,że odchodzisz...że dla mnie
będzie tak najlepiej...
Na koniec przytuliłeś mnie...odwróciłeś
się...i zniknąłeś...
Bardzo cierpiałam...
Z nikim rozmawiać nie chciałam...
Przechodziłam obok Ciebie każdego
dnia...
Nie mówiliśmy sobie nawet "Cześć"...
Mój świat zawalił się...
Już nie miał się kto o mnie troszczyć...
Byłeś dla mnie jak ojciec,którego nigdy nie
miałam...
Dziś zadzwonił domofon...
Nie czekałam na nikogo...
Odebrałam...
Usłyszałam Twój głos...
Zapytałeś czy możesz wejść...
Otworzyłam drzwi...
W dłoniach trzymałeś bukiet róż...
W oczach miałeś łzy...
Zapytałeś tylko "Mogę być jeszcze Twoim
bratem...??"
Nie powiedziałam nic...Przytuliłam Cię jak
dawniej...
Wróciłeś Ty...Wróciłam ja...
I niech tak juz będzie zawsze...
...to najlepsza rzecz jaką w życiu zrobiłeś...Dziekuję...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.