Brudny Taniec
Jak zalosne jest zycie, gdy zyje sie chwila...
Nie umiem walca, tanga, ani rumby
Nie jestem długonogą blondynka,
ale mam w sobie to czego one nie mają
Nie jestem lolita, żadną landrynką
ale kusze... nie lubisz jak patrze
nie chcę Cie kochać, nic Ci nie karze
zatańcz ze mną tylko brudny taniec
Seks na parkiecie, wcale nie zdrada
gra naszych ciał, pragnienie w oczach
a jednak zachować dystans to dobra rada
Namiętność w każdym kroku
Namiętność w Twoim, moim wzroku
Brudny taniec to coś co nas kreci
nie trzeba tanga by się podniecić
W tej jednej chwili Ty jesteś mój, a ja jestem Twoja. Jutro wrocimy do tych co niby kochamy...
Komentarze (5)
A szkoda,ze nie tańczysz tanga, czy walca wtedy i
miłość jest czystrza, coś warta. ładny
wiersz.Pozdrawiam
fajny wiersz:) przeczytał mi się miło:)
tak to ze zdradą bywa, dla wszystkich bardzo
dotkliwa...
Ostra jazda -pomyślałem gdy wiersz przeczytałem, ale
tak ,masz racje , tak włąśnie jest w naszym
życiu-udajemy,brawo.
Brudy pierze się i wylewa na osobności, nawet
popłuczyny miłości.