Brzoza
Wiersz powstał w zasadzie na zamówienie do zbiorku wierszy o brzozie a w zasadzie o miłości związanej z brzozą.
Przeczytałem, obiecałem, że dopiszę
Jakiś ciąg dalszy. Brzoza i brzózka
słyszę
We wszystkich odmianach, ale bez obrazu.
Ja pod brzozą nie spotkałem się ni razu.
Z dziewczyną, co czekała pod łozami
Białej brzozy gdzieś na łące i ze łzami
W szarych oczach, przyrzekała zrozpaczona,
Że ostatni raz zrobiła się w balona.
Gdy palony do niej miłością ogromną
Błądziłem wśród nocy trawiony gorączką
- Jak jej powiedzieć, że kocham, że na
zawsze…
Tam jednak brzozy nie było, tak jak
zawsze.
Gnany miłością przebyłem rzekę,
łąki…
Był uśmiech, ciepłe słowo i ból rozłąki.
Noc ciepła i cudna woń jaśminów białych.
Lecz brzozy nie było ni listków jej
małych.
Ze Zdzichą upojną praktykę odbyłem,
W wakacyjne noce gwiazdy jej liczyłem,
Na wieży w uściskach noc szybko mijała.
- Może jakaś brzoza by się tam
przydała?!
Czy w piwnicznej knajpce wśród gwaru przy
winie,
Czy w spacerach długich plotłem coś
dziewczynie,
Jesiony i lipy kiwały nam zawsze
Brzozy? – Brzóz nie było – choć
są najstarsze!?.
Szukałem w gwiazdach mocy oraz natchnienia
By ludzi przekonać do wiedzy łaknienia,
Do miłości bliźniego, do … wiatr mi
szemrał,
Nie! Nie w liściach brzozy – w łozach
wierzby szemrał.
Raz tylko w bólu palącym jak zarzewie,
Spazmami wstrząsany na matki pogrzebie,
Stałem oparty o pień biały, bezlistnej
Brzozy.- Żałoby powiernicy wieczystej.
Władku Tobie też to wysyłam, bo ostatnia zwrotka powstała nieco później, już po Twoim wyjeździe. Dopisałem później także, zgodnie z twoją sugestią nową mpresję jako ciąg dalszy Waszych. Jest to jednak coś bardzo osobistego. Może opublikuję w późniejszym terminie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.