budzę się i nadal cie kocham
dla mojego Księcia
I kocham go bezmiernie i nieprzytomnie.
Raniąc miłością dziwną.
Słowami nabrzmiałymi niepokojem.
Wciąż kocham choć kochać mi nie wolno.
Pustka wypełniająca serce zginęła.
Twa miłość napełnia nadzieją.
Usta i oczy cudownie się śmieją.
Lecz widzę kładące się cienie
wypełzają z zakamarków duszy.
Czy wolno mieć nadzieję że piękna miłości
tej świat nie zadusi?
Miłość uskrzydla, zatraca nas, wzbija w przestworza by zrzucić w doliny cienia. ..
Komentarze (17)
Ladnie pozdrawiam
Może mała korekta?
"Kocham bezmiernie i nieprzytomnie,
raniąc miłością dziwną.
Słowami nabrzmiałymi niepokojem
wciąż kocham, choć kochać nie wolno.
Pustka wypełniająca serce zginęła,
a miłość napełnia nadzieją,
usta i oczy się śmieją.
Lecz widzę kładące się cienie
wypełzają z zakamarków duszy.
Czy wolno mi mieć nadzieję, że piękna miłości świat
nie zdusi?"
Tak czy tak,"nieprzytomnie bez spacji, a archaizmów
typu"mej, swej"warto się pozbyć:)