BURZA
Ciemno - dwunasta godzina.
Babcia mówi że te południowe są
najgorsze.
Wstawia do okna obraz
Matki Bożej Królowej i Opiekunki Rodzin
wielkanocną zasuszoną palmę
która od nieszczęść ma chronić
i zapala gromnicę rozpoczynając
różaniec.
Wiatr zerwał się nagle
i kołysząc konarami złowrogo świszcze.
Deszcz smaga wszystko ogromem kropel
a kulki lodowe przeszywają ciało
chłodem.
Błyskawice tną niebo na pół -
grzmoty jak z armaty!
Babcia tuli nas do serca łagodząc strach
jakby chciała natychmiast odgonić
nawałnicę.
Ciszej - jeszcze niewielki deszczyk.
Tęcza rozkłada barwy na niebieskim
płótnie
zaś odrodzona ziemia nieco przysnęła.
Ostatnie kropelki wysychają na szybach
a łzy kwiatów w ogrodzie osusza słońce.
Góry dymią lekką mgłą.
Odpoczywają drzewa wyprostowane jak
posągi.
Cisza
Babcia skończyła modlitwę.
Wspomnieniowy obrazek z dzieciństwa
Komentarze (49)
a dziś takie obrazki ,wobec nadciągającej ... a
istniejącej medialnej byłyby bardzo , bardzo wskazane.
pozdrawiam serdecznie
Piękne wspomnienia z dziecięcych lat. Dziś coraz mniej
takich obrazów. Z podobaniem wiersz.
Pozdrawiam serdecznie
Piękny wiersz ... w moim domu modlitwa jest
codziennością ...
Podobne mam wspomnienia z dzieciństwa. Pięknie w
wierszu oddałeś atmosferę podczas burzy i emocje jej
towarzyszące. Pozdrawiam serdecznie z podobaniem:)