By nie wpaść w marazm
By nie wyjść z wprawy,
i nie wpaść w marazm.
Napiszę łzawy,
wiersz, i to zaraz.
Łza się poleje,
serce zaboli.
A niech się dzieje,
smutek do woli.
Życie jest smutne,
nie żartobliwe.
Stąd są okrutne,
słowa, nie tkliwe.
Łza dalej płynie,
wartkim strumieniem.
I nie zaginie,
razem z cierpieniem.
Ja dalej tworzę,
wers już rozpacza.
Jest coraz gorzej,
ból nie wybacza.
Łza bardziej krwawi,
krzyk trwogę wzmaga,
Już mnie nie bawi,
głupia odwaga.
Kończę pisanie,
drę kartki białe.
Durne zadanie,
było zbyt śmiałe.
Szloch gardło dusi,
spazmem targany.
Nic mnie nie zmusi,
być opętanym…
Komentarze (7)
Piszesz z taką lekkością, że bardzo dobrze czyta się
Twoje wiersze.
Nawet taki smutny jak ten.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wiersz z podobaniem
smutna refleksja...
Stanowczo w marazm nam nie popadaj,
kierunek w wierszu wesoły nadaj...
Pozdrawiam :)
fajnie o twórczych zawiłościach.
Wiersz z podobaniem chociaż smutna refleksja...
Opętanie to rzadko własny wybór.
Pozdrawiam serdecznie.
Rytmicznie poprowadzony "Dylemat twórcy". Miłego
dnia:)