Była bezsilna...
Dzisiaj znów kolejny raz przyszedł do jej
pokoju
Sprzeciwiała się mu ale on nie ustępował
Był gwałtowny
Płakała bo to tak bolało
Prosiła go błagała…
Później chciała krzyknąć wyswobodzić się
Ale on ją uderzył
Powiedział że ją zabije
Więc przestała…
Minęło kilka godzin i odszedł
Zostawiając ją skrwawioną na łóżku
Nie miała już sił…
Tak wiele myśli cisnęło jej się do głowy
Tyle rozpaczy
Bezsilności…
…
Już nie będzie płakać
…
Wydało się później
Dopiero po jej śmierci
…
Wszyscy ludzie wyklęli go
I mieli rację
Jej matka płakała…
Ojciec przyrzekł mu że go zabije
…
Lekarze stwierdzili że się otruła
Bo nie chciała już żyć
…
Teraz jest jej lepiej
Na pewno czuwa nad nimi
O tam!
Tam w górze!
Siedzi na tronie z obłoków
I czuwa…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.