Było kilka dni
Człowiek popełnia błędy...
Gdzieś tam, na ulicy, pośród miasta
świateł,
Czułem jak brnę gdzieś w ciszy, chociaż w
miejscu stałem.
Wśród ludzi, z którymi przy szkle byłem
dobry,
Było kilka dni, w nich beztroskie
wieczory…
Zaglądałem coraz głębiej,
Odpływałem coraz częściej.
Byłem jednym z tych, co uśmiechali się w
butelce.
Utopiłem myśli, upiłem swoje serce,
Wtedy nie chciałem nic, tylko tkwić w
nonsensie.
Wiesz, nie pamiętam ile tego było.
Było to chyba kilka dni…
I marnie się skończyło.
Byłem zmartwiony tym, że coś wyrwało mnie
ze snu.
Teraz jestem z nią i nie szukam już
pretekstów…
Podoba się... Nie musi :-) Bo to by była komercja
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.