Cała ona
"wtedy- w Boże Ciało.."
Piękna i czysta jak kwiaty na łące,
wokół jej oczy-w łzach zło gorszące;
dobra i miła jak anielica,
naiwnie wierna-wtedy dziewica,
lecz jego postać-serce z kamienia
w dzień Boga ojca dały marzenia,
marzenia grzeszne jak jej sny w nocy;
zabiły ciepłe, pełne łez oczy;
oddała dusze, oddała ciało,
a jemu ciągle było za mało;
zabrał jej czystość,zranił cień duszy
nigdy jej gorzkich łez nie osuszył;
Ojciec potępił nikczemne czyny
mimo,iż była bez żadnej winy;
łzami w modlitwie się odkupiła
lecz mroczna miłość duszę zmieniła;
ludzką naturą popełniać błędy,
choć do świętości droga nie tędy;
nawet gdy w czynach grzech odznaczamy,
błędy czynimy to wybaczamy
w lubieżnych czynach palce zło macza,
dlatego wszystko Bóg nam wybacza;
z przykładu Ojca tez tak zrobiłam
i Boże Ciało mu wybaczyłam.
a mimo to wybaczam..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.