cela
Cela
Zajrzałem do celi białej
wąska nie duża
łoże drewniane i taki sam klęcznik
stolik z lampą
brewiarz ze śladami czasu
po którym z namaszczeniem palce
kartki dotykały
na jednej ze ścian
święty krzyż umocowany solidnie
i okno nie okratowane
przez które promienie słońca
w dziwnym rozszczepieniu
mienią się w kolorach tęczy
w powietrzu czuć dostojeństwo
wielką powagę
tu mieszkał nasz Ojciec
i wciąż mieszka
choć cela pusta
to żyje
naszymi wspomnieniami
Łódź 20.03.2013 Mirosław Pęciak

miniek183

Komentarze (8)
Warto było przeczytać, pozdrawiam-:)
Warto było przeczytać, pozdrawiam-:)
Ładny wiersz - czytam sobie w tym miejscu tak:"po
którym z namaszczeniem palce dotykały kartek "
Pozdrawiam serdecznie.E.
Z przyjemnością przeczytałam :)))
Nie wiem o jakiego ojca chodzi. Ojciec Bóg?. Bo
człowiek nigdy na takie miano nie zasłuży.
:)
Przeczytalam z przyjemnoscia:)+
ciekawie:)
Witaj Mirku:) Jak zawsze..zatrzymałam się..Pozdrawiam
:)