charakterniak...
czasem bywa tak w rodzinie
że czas jej niefajnie płynie
żona więc do męża gada
- słuchaj chłopie trudna rada
ja się dzisiaj wyprowadzam
ciężko z tobą jest wytrzymać
nawet stałej pracy nie masz
siedzisz ciągle na kanapie
po tym pustym łbie się drapiesz
toteż pakuję manatki
wyprowadzam się do matki
nie powiedział mąż ni słowa
biernie żonę obserwował
spakowanej nie pożegnał
jakby wcale o to nie dbał
a gdy wyszła już na schody
usłyszała huk jakowyś
niczym wystrzał z pistoletu
ciarki przeszły jej wzdłuż pleców
zawróciła więc bezwiednie
do mieszkania szybko biegnie
i już na progu zdębiała
bo to wystrzał był szampana
Argo.
Komentarze (4)
Świetny bardzo świetny z humorem.Pozdrawiam z
uśmiechem.
Ha, ha, ha!
:) Jak z wiersza wynika, nawet za bezczynnością i
drapaniemm po łbie może kryć się celowe działanie.
Miłego dnia:)
Ha...szampan biernie czekał aż do dnia sądnego?
Pozdrawiam.