A chciałem tak dobrze
Ósmy marca bardzo blisko,
więc kupiłem żonie kwiatka,
przecenili bo mógł zgnić,
ale dla mnie gratka.
Więc do domu raźno kroczę,
widzę radość w oczach żony,
piwko sobie też kupiłem,
mam być sam zadowolony.
Otwieram drzwi i z wielką radością
wręczam żonie kwiatek...
a tu oczy jak dwie szpady,
ręką z góry bez żenady.
Tak po prostu pysk mi skuła...
ja chcę kwiatka!!!! Nie brokuła.
autor
karl
Dodano: 2014-03-07 13:31:00
Ten wiersz przeczytano 1552 razy
Oddanych głosów: 24
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (23)
Nic tu ująć i nic dodać,
pouczająca przygoda!
Pozdrawiam!
często zamiary mamy dobre i chęci a tu coś się
poprzekręci, z lekkim humorkiem pozdrawiam
Wspaniały i z humorem,pozdrawiam
A to Ci się przyfarciło,
że w pysk dała, a nie w ryło.:)
Karl- wybuchnęłam gromkim śmiechem. Przedni
humor.Pozdrawiam.
mógłbym ale tyle co się naczytałem
o tych rymach skuła - brokuła
ręce opadają
Ale zawsze dzięki
Fajnie, jak zawsze z humorem. A może zamiast "wali w
ryło" napisać dla rymu "pysk mi skuła"? Miłego dnia.
Trzeba było kupić sałatę, ta listeczki ma jak
kwiatek:))
Pozdrawiam serdecznie:)