Chimera
Dopadł ją w wąskiej przecznicy,
noc była ciemna niezwykle,
krew jej trysnęła z tętnicy,
gdy ciął ją nożem, na pikle.
Nad nimi stała latarnia, ale...
głucha i ślepa na zbrodnię.
Ze ściany nieme murale
patrzyły - jak ściągał spodnie.
Gdy skończył, zniknął gdzieś w ścianie,
rozpłynął się w niej z wielką wprawą,
ktoś krzyknął niemo: - kochanie!
Reszta, zaczęła bić brawo...
excudit
lonsdaleit
00:01 Czwartek, 22 sierpnia 2013 - ...
Komentarze (11)
Niczym Kuba Rozpruwacz! Bardzo mroczna historyjka
lubię taki klimat.... bardzo! Pozdrawiam :)
Zoleander'ko - napisz proszę coś więcej...
Szczena w dół... Mocny! Szacunek ;))
Mroczny wiersz.
:)
To pewnie z tych mąk diabelskich z poprzedniego
wiersza wyskoczył, ale żeby tak aż na pikle :)
Pozdrawiam :)
Ależ krwawa historia.
I ten nóż na pikle, to przypadek, czy jego ulubiony.
I brawa jeszcze na koniec...Intrygujące.
Pozdrawiam:)
Moja wyobraźnia ma mały kłopot, bo nawet, że ciął na
pikle, to była bym skłonna pojąć- widocznie miał taki
styl, ale brawa mnie niepokoją...Obraz istotnie
mroczny. Zajrzę tu później, bo wietrzę jakieś drugie
dno?
Miłego dnia:)
Mnie też Krzemanko, ino "wiedzieć czemu"... ;)))
Rzeczywiście mroczny klimat. Ten wers: "gdy ciął ją
nożem, na pikle." nie wiedzieć czemu, rozbawił mnie.
Miłego dnia.
Coś takiego to rzeczywiście chyba tylko o północy...
Pozdrawiam
niczym noc upiorów i morderstwo doskonałe,tylko czy to
była kuropatwa czy dynia? w:)