Do diaska!
Kiedyś diabeł w piecu palił,
no i torbę se osmalił,
ale jak się okazało,
torbę mu poprzypiekało.
Dobył z szafki worek mąki,
puścił w środek ze dwa bąki
i do mąki tak powiada:
- przerzuć ból ten na sąsiada.
Mąka - w tuman się zmieniła,
diabła worem zakręciła,
a po chwili krótkiej jeszcze
wór ścisnęła, niczym w kleszcze...
Diabeł zawył - jak szalony,
aż mu spadły pantalony,
wówczas mąka odpuściła
i doń głosem przemówiła:
Kto na ogień często pluje,
ten rok cały pokutuje,
nosić worek w strupach będzie:
kończąc, rzekła: - niech tak będzie.
excudit
lonsdaleit
17:57 Wtorek, 20 sierpnia 2013 - ...
Komentarze (17)
Bardzo ładny i ciekawy wiersz,
Pozdrawiam:)***
I tak diabłu ostał się ino o_garek. Wierszyk ku
przestrodze lepszy niż NiQutin. Pozdrawiam z uśmiechem
:)
jak widzę i mąka jest dobrym lekiem
super
niech tak będzie - pozdrawiam
A ja szukam takich dwóch z takim workiem, na takiego
jednego:))))
Ubawiłam się, chociaż wiersz refleksyjny i wcale nie
mam sadystycznych zapędów:)
Morał jest przedni :)))
Pozdrawiam :)))
I diabłu czasem się dostaje.
Ale nie szkoda mi, nie szkoda.
Pozdrawiam:)
A gdzie nasza Malania? Któś cóś wi?
Bidna torba, ale diabłu się chyba należało.
Pozdrawiam z podziękowaniem za uśmiech:)
;)))
Kto bezmyślnie w piecu pali,
torbę swoją wnet osmali.
Gdy zaś pali - jak przystało,
wówczas ma piękniusie ciało.
;)))
:))
;)))
Słuchaj no - moja Kochana,
sprawa jest dość zawikłana,
bowiem (powiem to z przekąsem),
był w paleniu - gołowąsem.
;)))
to już wiem, dlaczego większość panów tak się drapie
:))) /poprzypiekało/:)
Co nagle to po diable:-)
ale
Ma autor humor :-)
Rozumiem twoje zaniepokojenie Danusiu ewentualnym
brakiem możności bycia anielicą... ale jestem święcie
przekonany, iż takowe działania (na diable), pomijając
ich aspekt resocjalizacyjny, przyniosą więcej dobrego
niźli złego.
Co do, jak to byłaś uprzejma ująć "ten tego", to
powiem jedynie, iż miałem na myśli (mówiąc o
przypiekaniu) znacznie szerszy kontekst tzn. całą
rzeszę skazanych na piekielne potępienie.
Choć może i twardo go traktuję, ale też i jednocześnie
sprawiedliwie, a co za tym idzie, miejsce dla Ciebie -
w Niebie - się znajdzie. Gdybyś jednak, miała z tym
jakiekolwiek kłopoty, daj mi natychmiast znać... ;)))
Bardzo fajny! Kłaniam się :D
Oj Kochany:) wziąłeś diabła - na marginesie? rozumiem,
że w odwecie i za karę, pojmuję, że nieuchronnie i
długo...no ale czemu - dokuczliwie???
Wiesz - jeśli wyłącznie z powodu przypiekania, wiadomo
że nie w odwecie ( Twój ten tego mam nadzieję, że...że
oki? ;)) - to jednak diabła wciąż mi żal - w końcu to
jego robota... wystraszysz go, zaprze się samego
siebie, zideologizowany diabeł zapomni o istnieniu
Piekła - Ty myślisz, że to dobrze? Bez Piekła to i
Nieba nie będzie - i gdzie ja się podzieję - po ... no
gdzie? :)))
publicznie wyznaję, że do Nieba chciałam, a co!!!