CHLEB
Spytajcie tych co wojny,
Sybir, łagry przeżyli.
Gdy czas był niespokojny,
o czym ciągle marzyli?
Każdy dzień to pytanie:
czy siły nie opadną?
Czy chleba się dostanie,
by schować, bo ukradną?
Dla nich stał się świętością,
komunią był w potrzebie.
Do rąk trafiał z miłością.
Czy jest coś droższe? - nie wiem!
Dzisiaj ci co przeżyli,
wspomną ten czas pogardy.
Gdy chlebem się dzielili,
choć czarny był i twardy.
Choć teraz nie brakuje,
na czystym stole chleba.
Niejeden go całuje,
o łaski prosząc z nieba.
Jan Siuda
Komentarze (6)
Pięknie Janie
Opowiadał mi o tym mój dziadek i do dziś dnia każdy
okruch chlebka szanuję
Pozdrawiam :)
Cieszmy się,że żyjemy w czasie względnego spokoju.
Pozdrawiam :)
Ładny, mądry wiersz.
Chleb, nasze podstawowe jadło.
Pozdrawiam.
chleba naszego powszedniego daj nam Panie
Witaj najdusia!
Dobry przekaz. Oby nie zabrakło.
Zapraszam Cię do mojego wiersza
'Żniwo wielkie " - styczny z Twoim.
Pozdrawiam serdecznie
Urocze