Chwalmy Pana!
Wiosna jest ciepła, wygrzana,
Choć tydzień temu jeszczem w piecu
palił;
Więc chwalmy Pana, co dla nas
Spryskał las wonią fiołków i konwalii!
Chwalmy Pana, co dał nam to drzewo
zwalone,
Na którym można usiąść i gapić się w
chmury,
Albo też zjeść kanapkę z czarnym
salcesonem
Na łonie natury.
Gdy prezydent melduje „Prezesie
Protesty się cofają, nie szerzą się
dalej.”,
My chwalmy Pana za to, że w tym pięknym
lesie
Można się prezydentem nie przejmować
wcale.
Komentarze (17)
Witaj,
cofając się tu zapuściłam swą radość.
Dowcipna, ale umiarkowana krytyka/ironia.
Jednym zdaniem perełka twórczości.
Uśmiech i pozdrowienia /+/
PS A co sobie poczytałam to moje.
Wiktorze - może jako dopowiedzenie, a nie jako
polemika z Tobą:
1. Dla mnie chwalenie Pana jest elementem radości
życia. Jeśli jest źle - to błagam Go o coś, a jeśli
jest cudownie - to go chwalę;
2. Dla Ciebie czarny salceson (a więc jedna z
najtańszych wędlin) jest synonimem biedy. A ja go po
prostu lubię.
To tyle tak na marginesie Twojego komentarza. I
jeszcze jedno. Wiem, że należałeś do elity
(przynajmniej finansowej), ale nie żyłeś w prawdzie. I
to zakłamanie doprowadziło do Twojej choroby. Teraz
już możesz żyć w prawdzie i dlatego chwalisz Pana
(mimo, że Twój status materialny się pogorszył).
Jednak musisz pamiętać, że wolność jest w znacznym
stopniu uwarunkowana charakterologicznie. W tych
samych warunkach jeden człowiek jest wolny, a drugi
nie. A pierwszą oznaką zniewolenia jest strach. A więc
pielęgnuj tę wolność w sobie. Nie bój się, bądź wolny
i chwal Pana!
Errata: nie "jestem niegodny" - malo być... - więc
jest: jestem niegłodny.
- i szczęsliwyj estm ,ze mogę chwalić Pana. bo -
dostreglem go, poznalem , przyzjaę się do niego - i
mogę być z nim na codzię - w Kosciele Katolickim - i w
kazdej swiatyni bozej - i w kazdym miejscu - modlitwa
- jaka znam - i dowolnie - razem z nim - i tak jak
chcę.
Chwalmy Pana - Michale. - bo cy kto chce - czy nie wie
o tym... - jestesmy jego dziecmi. - tak to jest - kto
lekcewazy - mowę ojców - zbira zniwo. Zniwo bólu -
wpadając w przypakową studzienkę... - lub zbierając
powybijane zęby, przez tego, który nie poznal
zapominanej mowy i nauki - naturalnej madrosci i mowy
ojców.
Chwalmy Pana - bo ty i ja - inaczej - calkem inaze
mowimy o Przezesie - a żadnemu z nas - nic niegrozi.
CHwaę Pana - bo - szczęsliwy - jak jesen z
najuboższych - mogę jesć czarny salceson (nie tylko) -
cieszyć się pamięcią przyjaciół - słuchać -
słuchacspiwu ptakow - ich wonej mowy - przenaczonej
dla da calego swiata - takze dla mnie.
Nawet mój las - fragment, ktory nazywam moimi krzakami
- brdzo się zmienil. to alegoria -alei doslowna
rzeczywistość:corazwięcj ptakow, wiwierki - i wszystko
- coraz smielsze: pokazują - gdzie - i jak budują
swoje gniazda. - mogly zaufać... - nie boją się.
Pamiętam kanapki z czarnym salcesoenem lub z możdzkiem
- jedyne dostepne - w gmachu wojewodzkiego sądu - gdy
bylem pracownikiem prokuratury, pamiętam walizki z
pieniedzmi - gdy moją wielką troską - spędzająca mi
sen z oczu - bylo pilnowanie tych walizek - z
pieniedzmi - i cięzar tmtych lat.
Dobrze, ze ta potwornosc odeszła. spotykac się moge z
przyjaciolką mojej pierwszejszczeniecej iwzajemnej
milosc - gdy przyjezdza z jednego z krajow zachodnich
. w końcu - mozemy rozmawiac - o nazy wzajemnym
strachu - przed prowokacją wzajemną - gdy = ja
"prokurator" - a ona zagrozona, czy już po wyroku za
dzaialania opozycyjne- zmuszona - pakująca walizki -
do emigracji - dla osobistej jedynie wolnosci -
niecalkiem w swoim srodowisku. - nawet wzajemne
sympatie i milosci - podlegaly regulacji rezimowej i
przesladowaniu. - inareszcie- mogę usciskac i ucalowa
ją bez strachu - a ona - naerescie mi zaufala. -
tylko, ze ja jestem 65+. - jes - nareszcie jest
pieknie. tylko -pandemia... - narzucac moze osobisty
dystans, trudnosci w przyjeżdzie. Nlezę do naijubozszj
warstwy mieszkancownaszego kraju - nalezalem do
warstwy tzw.wplywowych - uwazanych za nietykalnych - w
istocie niewolnikow, poznej - nalzezalem do warstwy
najbogatzych - takze niewolnikow. Musialem się bac -
tego,co chacalbym powiedziec , o osobisa wonosc -
przed rabunkiem, przed olegom - prokuratorem .przed
milicjantem, Do przesladowania - probowali sklonic
kazdego - siotre - ojca i matkę - sąsiada -
przyjaciela - obojętne. jednak - początkem zmiany -
jest opuszcznie - wlasnego strachu. - psychoza: kazdy
ma bac się kazdego i miec poczucie powszechnego
zagrozenia - zagozenia wszystkim -i z kazdej strony,
poczuci bezpieczeństwa - enklawa - podlegac mogla do
wolnie - instrumentalnemu znicszczeniu. - Bogudzieki
,ze tego juz nie ma. samo nie przyszlo:jedni zrobili
bardo wiele - a ogromna ilosc ludzi - przykladal swoja
malenka cegielkę - cegielkę odrzucanego strachu -
cegielkę ludzkiej zyczliwosci - cegielkę dobrej woli.
Jestm ubogi , niegodny, dobrze ubrany - i - sczęsliwy.
Nie żaluję.
Daleto, ze - nareszcie - moge chwalić Pana.
Pozdrawiam Michale:)
Witaj Michale:)
Ja tam mogę chwali ale ja jeszcze dzisiaj palę w piecu
bo zimno:)
Pozdrawiam:)
Do tego czosnek... będzie zdrowo i bezstresowo.
:)
Prezydent przeminie, Prezes odda stanowisko, wiosna
się skoczy, przyjdzie zima, Nawet nasz Pan gdzieś się
zawieruszy obojętny na dziękczynienie... i tylko ten
czarny salcesonik krojony, w osiedlowymw sklepie,
zawsze wierny punkt odniesienia w centrum wszechświata
i buzujących galaktyk.
,,Można się prezydentem nie przejmować wcale ,,
...
albo na portalu w wierszu swym wylać żale
No i o to chodzi. Ja się tym panem zupełnie nie
przejmuję. On zresztą mną też nie :). Pozdrawiam :)
Podoba! :)
Pozdrawiam.
Jak zawsze, podoba mi się w treści i formie. Miłego
dnia:)
Chwalmy Pana! :) pozdrawiam z uśmiechem :)
Chwalmy Pana (a politykami nie ma się co przejmować)
Tak jest, chwalmy Pana. Jest wszędzie, ale wśród
piękna przyrody - ja, w każdym razie - znajduję Go
najwięcej.
A prezydentem za często przejmować się nie trzeba,
gdyż jest głównie bezobjawowy.
Pozdrawiam :-)
Teraz wielu takich "prezydentów" na całym świecie.
Globaliści ślą rozkazy do wykonania, a lasy wycinane
zarządzeniami z góry... W Niemczech jest to samo...
Chwalmy Pana, bo zaczynają przegrywać... :)