chwilami
czasem wracam do polnych spojrzeń
zapachem czerwonych maków
w zamęcie wiatru utkałam złotobiałe
półsny
nieokiełznanym deszczu odszukam
kolorowe motyle oplecione bluszczem
pocałunkiem we śnie marzę na jawie
w cienie mroku
błądzę dłońmi pośród milionów spadających
gwiazd
podmuch strącił sen otulony wędrówką słów
Komentarze (9)
Enigmatyczna dziękuje za poprawę wiersza teraz o
wiele lepiej brzmi i za radą Sławomira poprawiłam inne
wersy wiersza w których się pojawiały słowa te same
@krystek dziękuje
Mojeszkice dziękuje
Anna tak maki się czerwienią w zbożu
sławomir dziękuje za zwrócenie mi uwagi że w wierszu
są powtórzenia i będę się starać bardziej uważniej
czytać dziękuje
Anna dziękuje
Sisy masz rację czasem każdy z nas wraca dziękuje
Jadwiga Garczyk dziękuje
Pozdrawiam serdecznie:)
Piękne.
Pozdrawiam serdecznie :)
Czasem każdy z nas wraca... Piękne.
Pozdrawiam serdecznie :)
podobają mi się te polne spojrzenia.
Z przyjemnością przeczytałem. Z mojego punktu widzenia
wiersz zawiera zbyt wiele powtórzeń wytazów. Możesz
moją uwagę zignorować, lub doskonalić Twój warsztat.
spojrzenie 3 razy
sen 2 razy
słów 2 razy
Podpowiem, że można używać synonimów.
W wyrazie „marze” brakuje chyba ogonka pod „e”.
Proponuję wiersz przed wstawieniem uważnie przeczytać.
Nie ma pośpiechu.
Życzę Tobie pięknego dnia :)
A maki w zbożu czerwienią się tak pięknie.
Piękne są te Twoje złotobiałe sny Kiko :)
Serdecznie pozdrawiam :)
Urocze, pogodne romantyczne wspomnienie. Czytałam z
przyjemnością i podobaniem. Udanego wieczoru,
spokojnej nocki:)
Podoba mi się ta chwilowa podróż we śnie, pośród
polnych maków, w złotobiałe sny.
Ale tutaj...Dominiko- zwróć proszę uwagę...
Czy nie lepiej byłoby opuścić jedno słowo...
"błądzę dłońmi w spojrzeniach słów
podmuch strącił sen otulony wędrówką słów"...
Może tak...
"błądzę dłońmi pośród milionów spadających gwiazd
podmuch strącił sen otulony wędrówką słów"
Przepraszam za wtyk...
Pozdrawiam cieplutko :-)