Ci, którzy powracają
Tej wiosny ziemia znów wyrzuci z siebie
gładkie wydmuszki czaszek - ślady uczty
na cześć minionych bogów i zwiędłych lat.
"Oni wracają", idzie szybkim szeptem,
tłumek gęstnieje, głośno puchnie strachem,
że znów odbiorą luźne spadki, chwile,
gdy ciemność brała w objęcia, a potem
rzeki jak zimne kołyski nuciły
"hej święty, święty, święty". Z każdą
falą.
Tej wiosny ziemia znów wyrzuci z siebie
kosmate stada trzmieli, pojawią się
bazie i pierwsze żółte sny o miodzie.
A gdy sięgnie ust, słodko zatoniemy.
tam, gdzie cudzysłów, powinna być kursywa
Komentarze (17)
Dlaczego nie ma wiecej tego typu autorów w bejowych
wykopaliskach
Ciekawy wiersz, od którego nie sposób się oderwać po
pierwszym czytaniu.
Pozdrawiam
Tak. Warto było przyjść.
Kalokieri - tu chodź czytac:)
Komnenie!!! Nie mnie Cię sądzić - piszesz wspaniale.
Wiersz jest niesamowity, mam jednak ogromny problem z
jego interpretacją. Nie potrafię poczuć w nim krztyny
rozmarzenia.
Ukryty przekaz, pozwala mi jedynie dostrzec nutę
ironii, odrobinę kpiny skierowaną ku zaślepionym"
kosmatym stadom trzmieli" .
Forma porównań, głęboko wtapia się w ludzką
religijność. Dla mnie to po prostu "WIELKI TYDZIEŃ" -
ślady uczty
na cześć minionych bogów i zwiędłych lat.
"Oni wracają" - co roku.
Pozdrawiam - jesteś "czarodziejem pióra"
Muszę przyznać, że bardzo ciekawy ten wiersz.
Zakończenie zaskakujące. Budzisz wciąż mieszane
uczucia, Autorze...
Podobają mi się wiersze, po których przeczytaniu
wyobraźnia rusza z miejsca i przywołuje obrazy. Czytam
drugi raz i powstają inne. I wcale mnie nie martwi, że
mój odbiór może nie zgadzać się z zamysłem autora.
A'propos strachu (do Vick Thora), to myślę jednak, że
można mówić o nim różnie, prócz tego, że pachnie.
Czy można być zbyt przygnębionym, żeby napisać komuś
komentarz.Ja czasem tak miewam.Twój wiersz
przeczytałam raz , a i tak pozostawił na mnie
wrażenie.Wiosna-niesamowity nosnik emocjocji...I
myślę,że nic więcej nie dodam do tej refleksji.
autor jak zwykle kluczy ,podrzuca nowe tropy ,wpuszcza
w gąszcz odniesień,byłe tylko uciec od wiosennych
uniesień banału i kiczu, serwowanych tonami
bejowiczów.
Jakoś mnie razi "głośno puchnie strachem" płynniej by
było "głośno pachnie strachem" , ale ja się nie znam,
ja tylko sobie grafomanię pod bokiem wielkich.
Wiosna budzi sie do życia nowe...
ale nie wszytko ziemia wyrzuci z siebie bo i wiele
zatrzyma w sobie.tak jakk nie wszyscy załują lat
pomimo że zwiędły minionym czasem....nucące kołyski
ani nie zazanuca ani mnie dostarcza ciepła a zimno nie
od nich spływa....
wiosna życiem powita a miodu niestety nie
lubie....powróca wspomnienia minionych dni....a
nadchodzace bedzie oczekiwane bo z ciepła wyklute....
pozdrawiam.
Początek jakby wygrzebywanie resztek z pozaziemskiej
uczty, ale koniec słodziutki i tak mi się podoba a na
serio to ciekawie wyszedłeś spomiędzy tych czaszek w
plasterki miodu.
Druga część pięknie zaznacza powrót słodkiego cyklu w
życiu zakrywając to co zawsze dając klimat ciepła +
pierwesza czesc to jakby zmarli powstali z grobow,
jakas straszna dla mnie. Druga wiosenna znacznie
milsza dla ucha.
pamiętać nam trzeba i żyć nam trzeba,
aby sięgnąć dna nieba...
do grob: nie, nie było, ale lubię "Córki Karstenów".
tu można było pociągnąć w stronę czaszek, ale wolałem
w stronę wiosny;