Ciao, ciao Bambino!
Dla J....
Historia ta niczym z Werony...
miłości tragicznej i skrytej...
Bo koniec jest nieunikniony,
O mych bohaterów nie pytaj!
To dla morału tu wspominam
i ku przestrodze tej każdemu,
kto szuka spełnienia wbrew Światu,
czy złemu, czy temu dobremu.
Tu widać, niekiedy tak bywa,
że chociaż dobrego próbujesz,
nie możesz się dzielić tym z nikim,
bo gorzko potem żałujesz.
Słodyczy nie szczędząc lubemu,
i innym też dajesz skosztować...
Świat zdaje się piękny i czysty,
w powietrzu zaczynasz wirować...
Lecz spadniesz niechybnie z obłoków,
dopadną cię głosy gawiedzi...
Zraniona i bardzo nieczysta,
na nic tu sakrament spowiedzi.
Ratunek jedyny: trucizna,
sztylety lub kule dwie celne...
zakończą udręki na ziemi,
rozpoczną się męki piekielne.
Jest rada dla tych co czytają:
Nim serce gorące otworzysz,
nim przyjmiesz w nie drugą istotę...
Zastanów się co będzie potem!
Komentarze (2)
Wiersz fajny... Ale jeszcze bardziej przemawia do mnie
morał. Jest po prostu trafny.
czasami warto jest zaryzykować i nie martwić się o
"jutro". Bo wspomnienia to coś pięknego, co pozostaje
na całe życie.