Ciche dni...
Tutaj ja a tam ty
- jakby razem nas nie było.
Mamy dzisiaj ciche dni,
choć nie wali nam się miłość.
W swym milczeniu wyrażamy
bardzo głośno wad oznaki;
- ty kochana, ty kochany
jesteś taka...a ty taki.
W nocy do siebie plecami
a czas krzyczy; - gorzko, gorzko.
Brak zasięgu tygodniami,
zapomnieli o co poszło.
Wreszcie trzeba zacząć gadać...
ciche dni były owocne.
Jesteś ładna, jesteś zgrabna
i do tego więcej obca...
Tak to jest w małżeńskim stanie
- ważne aby być ochoczym.
Czasem trza przerwać gadanie
abyś mogła krzyczeć w nocy.
Komentarze (8)
Zakończenie rewelacja.
Ja bardzo nie cierpię takich "cichych dni", czasami
nazywam je też "cichą mszą" nie potrafię milczeć
długo, kiedy tyle jest do powiedzenia hi hi,++++
Pozdrawiam serdecznie :)))
Oj Ryś, wciąż czytam Twoje wiersze. Pozdrawiam
Wesoło, jak zwykle z humorem.
Sama przyjemność czytania :)
Po deszczu zawsze wychodzi słońce :-) Podoba mi się
wiersz :-)
Oby jak najwięcej takich wierszy i jak najmniej
"Cichych Dni"
Witam:)
te ciche dni są straszne
Ja ich unikam
lecz przeprosiny jakże sa piękne
a pokrzyczeć lubię sobie ha ha
pozdrawiam serdecznie:)