[ CICHO ]
***
Mówiłeś że chciałbyś mieć
wierzbę płaczącą za oknem
i żeby jej łzy smerały
Twoją twarz
gdy wychylony będziesz próbował
sprawdzić czy wszystkie gwiazdy
nie zasneły na dachu
a ja mieszkam na pięciu ulicach
w jednym okrągłym domie,
siedząc pod nieboskłonem
splątanych na wietrze włosów
obok Ciebie.
wszystkie planety
unosiły się od naszych ramion
zbyt daleko.
A mimo tego wyciągałam
Twoje dłonie -
byś mógł poczuć ich oddech
i krzyk co mówi
że nie zapadną w śpiączkę
a wtedy wierzba ukradkiem
wybiegła za szare mury
-pozwoliłam jej odejść
starając się wydłużyć
własne palce
to ona.
A to ja.
(...)
nie za szybą
i nie stopami
wbita w ziemię
zawsze płacząca
nie zawsze
brązowo - zielona
Komentarze (9)
masz swój styl!Należą Ci się ogromne
gratulacje,wiersz-cudo.jak i inne.
"...siedząc pod nieboskłonem
splątanych na wietrze włosów..."
rewelacja!pozdrawiam.
nie przestawaj pisać..bo to będzie wielka strata,dla
czytelników,których nie mało.
czytam już piąty raz i z podziwu nie mogę znaleźć słów
do komentarza
i dobrze, nie zmieniaj nic... wszystkie twoje wiersze
są wyjątkowe, każdy ma swój styl... każdy podoba mi
sie bardziej od poprzedniego:) wiersz jest świetny...
moge cos zmienic ale tylko wtedy kiedy bede uważac ze
druga strona będzie mieć racje... :)
bardzo dobrze... :) dzieki jadon :)
i znowu coś tak przepięknie innego, ten Twój styl,
który nie można wcisnąć w żadne ramki, jak dobrze, że
masz charakter i nie dajesz się poprawiać
poprawiaczom.
no i pan Folski tez tak uwaza:P dzieki hehe :)
no własnie zostawię... :) hehehe
aghr.... Kochana juz Ci mowilam co sądze o tym tworze
:)) bez "smerały" było by zaidealnie wiec je zostaw
haha. I ciekawa jestem co kryje się za tymi trzema
kropkami. Poza tym okej. Buziaki