Ciemna strona słońca
jak to ze słońca łatwo stać się czarną dziurą...
1.Na ciemną zabiorę Cię stronę słońca
Zabiorę ze sobą, dziś pierwszy raz
Zabiorę ja Ciebie? Nie, nie do końca
Ty miejsce to przecież tak dobrze znasz
Ref:
Bo ciemna strona słońca
Umówmy się to tak jakby
Kij bez jednego końca
Kłamstwo i ani krzty prawdy
Bo ciemna strona słońca
To kiedy mnie oszukujesz
Gdy wbijasz mi nóż do końca
I dobrze się nawet z tym czujesz
2.Nie pytasz mnie wcale, czy droga
daleka
Bo Ty mnie tam pierwsza zaprowadziłaś
Dojdzie tam zdrowy i dojdzie kaleka
Bo drogi tej wcale nie mierzy się w
milach
Ref...
3.Czy widzisz Twoje kłamstwa płonące
I spopielone nasze imiona
To Twoja ciemna strona, och Słońce
To Twoja ciemna strona...
Komentarze (4)
Zrobiłeś z tego piosenkę a moim zdaniem jest to bardzo
dobry wiersz pod względem rytmu. Zastosowaleś też
ciekawe porównania. Jestem po wrażeniem - ale nie
widziałem jeszcze kija bez końca ;)
Piękny wiersz o ciemnej stronie życia...o oszustwie,
wbijaniu noża w lecy, o kłamstwach...
Pierwsza zwrotka i refren bardzo mi się spodobały
niestety im dalej tym według mnie gorzej... tak jakbyś
na siłe chciał utrzymać klimat który stworzyłeś na
początku, całościowo wiersz średni.
To straszne kiedy nasze osobiste słońce zdaje się
umierać, ale może to tylko ciemne plamy, które są
przecież normalnym zjawiskiem występującym na
najjaśniejszym nawet słońcu?