Cień, co kroczy za mną
Głównej ofierze Cienia...
Temu, że płomień jasny spala oczu
źrenice
Temu, że krzyk z ust moich echem ściany
podburza
Temu, że więcej pragnę, niż w me dłonie
uchwycę
Temu, że dla spełnienia żądzy świat we krwi
nurzam
Po przegranej bitwie płomień wygasł już
dawno -
wszystkiemu winien cień, co kroczy za
mną!
Cień mi szepcze do ucha, w twe ramiona
popycha
Cień mnie krwią poi codzień, cień mnie w
ogień oplata
Cień mą krzyczy rozkoszą, cień mną jęczy i
wzdycha
Cień mi w mrok pajęczyny odział obraz
wszechświata
Zabij w sobie nadzieję, tę ostatnią, tę
marną -
wszystkiemu winien cień, co kroczy za
mną!
Cień, co w westchnień mgle ginie, pod
powiekę się wkrada
Cień, co w słowach szepczących iskrą krzyku
migoce
Cień, co płonie rumieńcem, kiedy twarz
milczy blada
Cień, co w ciemności głuszy swoim krzykiem
nam noce
Lub w zadumie udanej się unosi nad
wanną...
Pokochałam cień, co kroczy za mną!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.