Cień mojego cienia
pewnej mroźnej, śnieżnej zimy...
Dusza stopniała
jak płatek śniegu
na dłoni
pozostał po niej
mokry ślad
na policzku...
Mój cień jest samotny
biały wśród bieli zimy
Zamrożone zmysły
uczucia zapadłe w sen zimowy
Wszystko jest takie spokojne...
I tylko pamięć lata
nie pozwala mi stać się
cieniem własnego cienia...
Miłość zabrał lodowaty wiatr
niosący śnieżne gwiazdki
Zieleń Twych oczu
zastąpiły kwiaty mrozu
Wszystko jest takie spokojne...
I tylko cichy ból
nie pozwala mi stać się
cieniem własnego cienia...
Dusza stopniała
jak płatek śniegu
na dłoni
pozostał po niej
mokry ślad
na policzku...
W tej łzie
ostatniej
jest cały płomień
mojej tęsknoty
zamknięty
w kryształku lodu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.