Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj
Więcej wierszy na temat: Rodzina

W cieniu wspomnień -rozdz.I...

Spróbowałam zmierzyć się z prozą. Jak mi to wyszło? Tu I rozdz. W drugim cd. i Leokadia

Ochłodziło się choć to dopiero wrzesień. Czyżby już zaczynała się tegoroczna jesień? Od kilku dni padało. Krople deszczu uderzały miarowo o szyby i spływały powoli strużkami, zmywając ślady wczorajszego dnia. Wiatr nanosił na ulicę spadające z drzew liście - tańczyły w świetle latarni. Wdzierał się przez niedomknięte okno, szarpiąc firanką. Helena podeszła, żeby je zamknąć. Ciarki przeszły jej po ciele. Była tylko w cienkim sweterku koloru butelkowej zieleni i tradycyjnej spódnicy trapezowej, od lat ciągle tej samej. Nie zwracała uwagi na stroje. W jej szafie wisiały same niemodne ubrania. Oparła głowę o szybę. W gęstniejący mrok patrzyły oczy kobiety, w której duszy była tęsknota za szczęściem, które dawno minęło.
Spojrzała przez zroszone deszczem okno w dal. Co chwilę zapalały się światła w odległych oknach. Tam była miłość, może kłótnie, życie... tu samotność. Na mokrym chodniku w świetle ulicznej latarni zamajaczyła jej postać mężczyzny w czarnym płaszczu. Głowę wcisnął w ramiona. Wysoki kołnierz osłaniał mu szyję. Szedł ulicą Polanki w kierunku przystanku. Spieszył się.Tuż obok przebiegł mokry kot. Spojrzała na zegar. Kwadransiak wybija ósmą. Zaraz będzie przejeżdżał tramwaj. Déjà vu. Jak wtedy... dwadzieścia pięć lat temu.
...Nie kłócili się, ale nie chciała, żeby wyjeżdżał. Ostatni tydzień upłynął im na dyskusjach. Była w drugim miesiącu ciąży. Na pewno będzie dziewczynka. Śmiali się oboje, gdy kolejny raz sięgała po coś słodkiego. Ale Paweł był lekarzem, a tam na Bliskim Wschodzie wojna. Giną ludzie. To jego zawód, jego powinność. Ratować!
Za pół roku wrócę, zdążę na rozwiązanie, zobaczysz - mówił. Gładził ją po policzku, odgarniając niesforny kosmyk włosów ciągle opadający jej na czoło. Jakby co, to moja siostra Ci pomoże. Ona też jest przecież lekarzem i to położnikiem. Nie tak jak ja, lekarz od składania kości.- Próbował nawet żartować, ale sytuacja była napięta. Helena wiedziała, że tak musi być. Rozumiała to, aż nadto dobrze. A jednak w głębi duszy czuła żal. To przecież ich pierwsze dziecko. A jak nie zdąży?
Patrzy teraz przez firankę na obcego mężczyznę. Zniknął za zakrętem. Po chwili nadjechał tramwaj. Serce zabiło mocniej, jak wtedy...
Obok był postój taksówek. Mąż miał tylko podręczny bagaż. Miał lecieć sanitarnym konwojem wraz z innymi ochotnikami i artykułami medycznymi w ramach pomocy humanitarnej. Pomachał jej ręką. Nie odsłoniła firanki, nie odwzajemniła gestu pożegnania. Ściskała tylko w dłoni zmiętą chusteczkę. Więcej go nie zobaczyła. Do dziś w wyobraźni widzi jego uniesioną dłoń... Do wiosny niedaleko, zaczekamy na tatusia, pocieszała się wówczas. Myśląc to, gładziła ledwie zarysowujący się brzuszek ciążowy. Nie przyjechał, nie zobaczył swojej nowo narodzonej córeczki. A za pół roku Ewa skończy dwadzieścia pięć lat.
...Helena ciężko usiadła w fotelu. Na drugim tuż obok lubił siadać Paweł. Pamięta, jak kupili te fotele pokryte materiałem żakardowym ze wzorem w bordowe piwonie, zaraz po ślubie i... okrągły stolik. Siadali przy nim i pili wieczorem czarną herbatę z dodatkiem pigwy. Teraz, jeśli nie ma dyżuru, siedzi sama w tym samym miejscu, z tą samą filiżanką każdego wieczoru. Wciąż czuje obecność męża, słodki zapach palonego przez niego w fajce tytoniu i tych chwil, kiedy byli razem. Dzisiaj też zaparzyła sobie czarną herbatę z pigwą. Sięgnęła teraz po filiżankę z niedopitą herbatą. Brrr - wystygła. Okryła ramiona ciepłym szalem. Omiotła czułym wzrokiem salon. Od wyjazdu Pawła niczego w tym domu nie zmieniła. Duże ciężkie meble mahoniowe stoją w tym samym miejscu, pianino, które Paweł przywiózł sprowadzając się do niej i drewniany zegar, który, mimo lat wygrywa co kwadrans melodię. Na ścianie wisi reprodukcja obrazu Józefa Pankiewicza "Rynek Kleparski w Krakowie" kupiony dawno temu w sklepie ze starociami. Paweł dał do zrobienia piękną ramę w kolorze złota. To jest nasz stary Kraków - mawiał, siadając w fotelu z fajką. Spojrzała na zdjęcie stojące na pianinie. Parzyły na nią mądre, ciemne oczy Pawła. Poczuła smak pocałunku. Gdyby nie wyjechał, dzisiaj cieszylibyśmy się razem szczęściem córki. Gdyby...
...Myśli znów na chwilę uciekły do tamtych dni...

Dodano: 2021-02-07 12:52:15
Ten wiersz przeczytano 1753 razy
Oddanych głosów: 38
Rodzaj Monolog Klimat Obojętny Tematyka Rodzina
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (40)

Rozalia3 Rozalia3

Za ewaes. Bardzo ciekawy "kawałek" Prozy.
Miłego dnia życzę:)

ewaes ewaes

Bardzo ciekawie się zapowiada:)

Enigmatyczna Enigmatyczna

Tereniu, z niecierpliwością czekam dalszego ciągu.
Wielki ukłon w Twoją stronę za podjęcie próby
napisania prozy. Udanej próby. Mam łzy w oczach, mój
mąż był w Misji ONZ na Bliskim Wschodzie.
Pozdrawiam serdecznie.

GrzelaB GrzelaB

Ciekawy tekst. Podoba mi się bardzo. Jestem pod
wrażeniem. Pozdrawiam.

Babcia Tereska Babcia Tereska

Dzięki za komentarze, za poprawki również (Krzysiu -
wymieniłam słowo, masz oko)
Dobrej nocy

krzychno krzychno

Witaj Tereniu:)

No nie Ty pierwsza wpisujesz prozę.Fajnie i lekko się
czyta a ponadto zaciekawiłaś.Choć myślę że raczej
"tydzień zszedł im na dyskusjach" ale to tak po
mojemu:)

Pozdrawiam serdecznie:)

promienSlonca promienSlonca

Witaj Tereniu.
Bardzo mi się podoba, Twoje opowiadanie, ciekawa
bardzo jestem ciągu dalszego wydarzeń, Twojej
bohaterki
Czekam na c.d.:)

Pozdrawiam serdecznie.:)

krzemanka krzemanka

Mnie się podoba ta życiowa opowieść.
Miłego wieczoru:)

Babcia Tereska Babcia Tereska

Dziękuję bardzo. A mnie wciągnęło pisanie. Mam zapasu
na dwadzieścia kilka wejść. Może robić większe wpisy?
Miłego wieczoru

sisy89 sisy89

Czytałam z przyjemnością i zainteresowaniem.
Zakończenie smutne, ściska za serce...
Pozdrawiam serdecznie.

Kazimierz Surzyn Kazimierz Surzyn

Bardzo mi się podoba, wciąga i świetnie się czyta,
pozdrawiam ciepło.

anna anna

Wyszło dobrze.
Przyszłości nie da się przewidzieć. Smutno na sercu.

JoViSkA JoViSkA

Bardzo obrazowo opisana sytuacja, czyta się lekko i
przyjemnie, z zainteresowaniem wciągasz czytelnika do
swojego świata...czekam niecierpliwie na ciąg
dalszy...:) pozdrawiam z uśmiechem :))

Marek Żak Marek Żak

Dobrze wyszło, bo jest klimat i dobrze się czyta.
Pozdrawiam

Sotek Sotek

Twój wiersz sprawia, że przywołuję w sobie wspomnienia
dawno minionych lat. Miło jest do nich powrócić i
powzdychać.
Pozdrawiam.
Marek

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »