Cinema show
Spojrzeć w oczy łagodne, kamery zbliżenie, brąz. I jak to będzie?
Cieniutką strużką płynie czas
niewidzialny świadek prawd -
o Tobie, o mnie, o NAS.
Potok słów niewypowiedzianych -
zesłańców pod prąd.
Nasze intencje zmęczone -
nieobgadana bossa nova snów.
Marzeń fokstroty i polki-galopki.
Bo razem, bo ręcę - bo grzechy.
O, jaka piękna z nich para.
Byłaby, była. Może.
Mój Boże, jak tańczą.
Apetyty na miłość wilcze.
A mogło być...i było
ich Paramount Pictures.
Ostatni rząd - nerwowość rąk.
Jak to w kinie.
Komentarze (9)
No niezła akcja
niejedno kino, te kina widziały. 'Jak to w kinie.'
Pozdrawiam :)
Albo się idzie na film do kina
Albo do kina gdy jest fajna dziewczyna - Pozdrawiam
Nastrojowo, obrazowo, klatka po klatce.
Życie w kilku slajdach.
Jak Cinema Paradiso.
poza ekranem też może być akcja...
fajnie:)
Żartujesz sobie sarkastycznie, ale zapewniam, istnieje
inna miłość, której jak dotąd nie potrafi żaden
Paramout Pictures pokazać.pokazać.
Tak Andrzeju!
It's me. Right here
and over there -
on the white screen
behind the white vail
of love.
IT is True I am dying with.
I have to leave,
I must go to white -
into deep,
through foggy night,
to find my browney eyes.
My seat number nine -
My Cinema Show
without her.
Fajnie.
Za młodu też chodziło się do kina,a nie na film...