'Ciocia...'
W czystej drewnianej chacie, krzątająca się
dziewczyna w długiej sukni, z warkoczem na
plecach.
Zawsze wiedziała kiedy nadchodzi, wcześniej
po wyszorowanej podłodze toczyły się
małe perełki, łapała je szybko.
Tyle razy posiadł jej ciało, zawsze robił
to na zewnątrz, na grząskiej ziemi jak w
błocie. I zawsze czuła się zbrukana.
Zostawiał ją z rozpostartymi rękami jak
zawieszonego na krzyżu Zbawiciela...
Zanim przyszli bracia ogarniała się i nigdy
nikomu nic nie mówiła, mógłby ich
pozabijać. Jednak kiedyś zmienił taktykę i
wygląd. Przybył do chaty, kiedy bracia byli
w domu,
przybrał postać starej ciotki, ale ona
wiedziała...
Była straszna, wielka, stara, z nalaną
twarzą i krótkimi rzadkimi włosami...
'Ciocia' zauważyła, że ona biega po chacie
boso i wyciągnęła z kufra trzy cienkie
przezroczyste skarpety. Jedną sama
założyła, dwie podała dziewczynie i zaraz
stopy zaczęły rosnąć, a pomiędzy palcami
wyrastała czarna sierść...
W panice, nadludzkim wysiłkiem ściągnęła je
i rzuciła 'Cioci' w twarz' ...
Komentarze (95)
ciekawe, inne, zatrzymujesz:))
...masz literówkę /szybko/
msz...Zostawiał ją z rozpostartymi rękami jak
zawieszonego na krzyżu Zbawiciela...
lub
...
Wiersz pobudza wyobraźnie i prowokuje do refleksji.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ciekawy wiersz budzi wyobraźnię czytelnika i skłania
do zadumy.
Pozdrawiam serdecznie
Wiersz w kategorii fantastyka.
I pewnie nieprzypadkowo. Nie.
Zatrzymuje i do myślenia daje na bardzo długo.
wow!