Ciotka łakomczuszek
Moja ciotka łakomczuszek,
Zawsze miała wzdęty brzuszek,
Bo wybitnie wciąż lubiła,
Gdy potrawa tłusta była.
Do obiadu zasiadała,
Torbę leków wyciągała
By ból trzustki i wątroby,
Popić szklanką chłodnej wody.
Dziś zaglądam do garnuszka,
Widzę ciotkę łakomczuszka
I jej torbę z leków mrowiem
I spotkania z pogotowiem.
Komentarze (9)
...apetyt rośnie w miarę jedzenia...fajny wiersz z
ciekawą puentą...pozdrawiam :)
Dobrze zachowany rytm, a treść pouczająca :)
Tak to bywa z łakomczuchami, ładnie wesoło..
Masz skojarzenia, żeby tylko apetyt na jedzenie nie
minął. Bardzo sympatyczny wiersz. Jeśli w ogóle tak
można powiedzieć.
Hehe, obżarstwo nie popłaca. Świetna pointa z humorem.
Podoba mi się. Pozdrawiam.
takie wspomnienia moga byc dobrym sposobem na
zachowanie zdrowia i dobrej figury...fajny wiersz
A ja sama jestem takim łakomczyszkiem z większym
brzuszkiem , uśmiałam się.
Wiersz ładny i wesoły+
Bardzo ładny wiersz