Cmentarz
Wieczór. Biały anioł
do snu skrzydła zwinął
szeleszczą modlitwy
pachnie parafiną
rozedrgane drzewa
w oprawie granatu
wykapują złoto
z odświętnych ornatów
skuliły się krzewy
afiszują kwiaty
ptaki wyśpiewują
ostatnie kantaty
w gasnącej poświacie
coś się czai
spiętrza
z niewidzialnej strony
i wpełza
do wnętrza...
Komentarze (43)
Magia słów, tego jednego dnia w roku dwa światy
przenikają się.
Pozdrawiam Aniu
Piękny, Zadumałam się.
Pozdrawiam serdecznie :)
Świetnie oddany klimat miejsca.
Miłego dnia Anno:)
Piękne zadumanie,pozdrawiam serdecznie.
Cmentarze po zmierzchu wyglądają niesamowicie i dobrze
to oddałaś. Pozdrawiam
Aniu, pięknie oddałaś klimat, skuliłam się i myślę....
Wspaniale oddałaś nastrój cmentarza..
Anno Twój wiersz trafia prosto do serca… piękny i
smutny… przytulam ciepło…
przepraszam ANiu
wybacz
czuję to samo Krysiu, pięknie wyraziłaś
swój żal,ból, niemoc, czas zadumy otwiera boleśnie
niezabliźnione nigdy blizny, rany znów krwawią.
pozdrawiam w smutku.
Poruszająca melancholia w cmentarnej scenerii...
pozdrawiam Aniu ciepło :)
Stworzyłaś atmosferę zadumy nad przemijaniem w
scenerii cmentarnej melancholii. Udanego i
beztroskiego dnia:)
Smutny wiersz o przemijaniu, ale na pocieszenie
powiem, iż myślę, że tam po drugiej stronie będzie
dobrze, pozdrawiam ciepło, śląc serdeczności.