ćmy
w mistrzostwach arogancji
pierwsze miejsce
tysiące nagród
na polach zawiści ponownie urodzaj,
zgorzknienia potok
bełkot ignorancji,
śpią w głowach mętnych
nie dotkniętych trwogą
komu przyszło dotykać ich spocone czoła
kto w ich przedsionku zapyta o cenę
na brak odpowiedzi każdy z nich zapada
okryci w kłamstwo wędrują dokoła
głusi i tępi, napędzani gniewem
zostaję
odchodzę
odbieram
nie daję
prawo zatrute podane w napojach
kto kiedyś wypił ten będzie chciał
wiecznie
błazen pijany tylko palcem kiwa
w ilu im przyszło uczestniczyć bojach
cóż z tego
każdy z nich w końcu przegrywa
(upadającym)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.