Co to za dom
Nadciągnęły niesione wiatrem
lukrowane mgły, odwracając
wzrok od schodów donikąd.
Wystrychnięte dudki
w pocie czoła zbierają
rzucone okruszki.
Co to za dom,
co piaskiem sypie w oczy.
Korony drzew wchodzą
nie pukając do drzwi,
insekty na marmurowych
parapetach zakładają
nowe gniazda.
Sprytnym czarodziejom,
wyrosły dodatkowe ręce.
Giną ogonki ojczystej mowy,
przydeptane szpanerstwem.
Ze wspólnego urodzinowego
tortu, dawno wybrano śmietanę -
teraz, zgromadzone sępy
rozdzierają resztę
między sobą.
"...Pan jest moim Pasterzem,
nie brak mi niczego.
Pozwala mi leżeć
na zielonych pastwiskach...".
czarnulka1953
23. 05. 2014.
Komentarze (5)
Dobrze to powiedziane :)
Nieźle, Czarnulko. :)
Bardzo ładny wiersz o paskudnych
zjawiskach, za którymi stoi ludzka natura. Czy nie
lepiej brzmiałoby "zebrano śmietanę" od "wybrano
śmietanę"? Miłego dnia.
Droga Czarnulko, to nasz Dom, ogołocony przez
sprytnych czarodziejów. Tort już skiśnięty.
W Panu nadzieja! Pozdrawia Cię wydutkany.
Pan jest moim Pasterzem.... Piękny wiersz, zatrzymuje
Pozdrawiam i życzę miłego dnia :))