Codzienny mój krzyż !
Codzienny mój krzyż !
Noszę go codziennie
godzina po godzinie ,
dzień po dniu
i rok po roku .
Z czasem ,
stał się on coraz cięższy .
Ja z wiekiem słabnę
i się starzeję
tak jak ten mój krzyż ,
lecz nie zamieniłbym go na inny .
On dopasowany jest
do mojego grzbietu
i tam jest jego miejsce .
Martwię się tylko
co będzie wtedy ,
jak przyjdzie śmierć
i powie -
Chodź człowieku ze mną ,
zostaw ten swój krzyż ,
dość się go nanosiłeś
w swym życiu .
Co wtedy jej odpowiem ?
Jak pójdę do Boga
bez mojego krzyża ,
który nosiłem
przez całe moje życie ?
Tam na nim ,
jest mój krwawy pot
i wypisane jest
całe moje życie !
Więc jak mam iść
do mego Pana Boga ,
bez krzyża ,
z gołymi rękami ?
Józef Komar
z Zakopanego
Komentarze (1)
tam nie ma krzyży, są łąki. na pewno zasłużysz na
swoje rajski ogrody takim cierpieniem. pozdrawiam
ciepło +