Coś dla siebie.
O czym pisać, kiedy nie wiem o czym
mówić?
Szukam słów, by nimi kogoś otulić.
Ale na marne, niby myśli potok,
A pustka, nic nie ma, czysty monolog.
Błądzę, pośród kilku smutnych zdań.
Otwieram kilka starych, brzydkich ran,
W nadziei, że to one przyniosą ukojenie.
Kilka zdań, a jednak nic, tylko
bredzenie.
Czy ja nie potrafię, przecież już to
robilem,
Pisałem, czytałem, potem krótko śniłem.
A teraz nie mogę, nie znajduje źródła,
Tylko pustka, głęboka, nienaturalnie
nudna.
Ale wytrwale, staram się zacząć od nowa.
Siadam, myślę, piszę, bo taka teraz
rola.
Żeby wkońcu, wyróżnić się zpośród tłumu.
Zacząć choć mówić, uniknąć szumu.
Tego który wszystkich tak czesto
zagłusza,
I miło że nikt mnie do tego nie zmusza.
Sam, dla siebie, jak sztuka dla sztuki!
I wybuchne aż pciekną wersów wrzące
smugi!
Żeby rozpalić nimi kilka zimnych dusz.
Żeby zdmuchnąć stary, gęsty kurz.
I pokazać że każdny jak chce, to się
uda,
Pokazać, że życie, to nie tylko smutek i
nuda!

oszukany_przez_los

Komentarze (2)
Zbieżność odczuć ...pozdrawiam
przedostatnia zwrotka ostatni wers uciekła chyba
literka.
Pisz,proszę pisz:)Pozdrawiam cieplo+++