Ćpam życie
Słyszałem,
że nieźle daje kopa,
kręci jak najczystszy towar,
wierci Ci mózg,
prześwietla myśli,
Mówili,
że dodaję siły,
buduje na przyszłość,
tworzy więzi,
i chcesz więcej wciąż,
Namawiali,
zobacz, spróbuj,
raz, nic się nie stanie,
od czego innego,
zaczyna się robić marnie,
Patrzyłem,
kusiło, nęciło,
podniecało i paliło,
niczym ostre tabasko,
paliło, niczym wulkan,
Widziałem,
jak w zasięgu ręki leży,
jak się szczerzy i promienieje,
szczęściem i radością,
specjalnie dla mnie,
Myślałem,
nie zaszkodzi raz,
a dwa już nie będzie,
przecież to nie boli,
ma siłę herbaty przy obiedzie,
Na potęgę spróbowałem,
wziąłem oddech,
otworzyłem swoje oczy,
krzyk wydarł się z ust,
urodziłem się,
Jak narkotyk życie,
życie jak narkotyk,
mówili, kłamali,
miało być jak antybiotyk,
Jak złoty środek na zło,
jak światło w ciemną noc,
jak kropla wody, gdy pustynia wokół,
jak życie miało być życie,
Tkwię w tym nałogu,
leżę, nie, śpię,
na losu barłogu,
zapomniałem o Bogu,
Dzień po dniu,
jak pigułka po pigułce,
jak blant co wieczór,
jak wino co ranek,
tkwię w tym,
tkwię w tym nałogu,
tkwię w tym nałogu teraz,
tkwię w tym nałogu teraz tutaj,
tutaj, tutaj, tutaj...
Komentarze (4)
Twoj wiersz to Twoje sumienie poruszone pragnieniem
uwolnienia się od tego przeklętego nałogu.... znam ten
ból też walcze z czyś co uzależnia.Dobra droga pisz
wiersze może to Cię uwolni ...wierze w Ciebie
brawo... świetny wiersz... "+"
Ciekawe spojrzenie na życie...uzależnia...wierz mi
...;)
ej świetny. nie równam się z Tobą. nie ma co.