Z cyklu: abecadło.
Antenę raz Anastazy
na Antałówce zakładał.
Wziął z sobą Antka, bo raczej
słabo wiertarką władał.
Gdy pełen chęci nasz Anastazy
Wiertarkę wcisnął dwa razy
To tak się zaparł, tak się zamachnął,
że Antek zleciał, a komin trzasnął.
Zrzedła im mina.
Ni ma komina.
xxx
Donatka jak matka
Dba o to, by natka
W spożyciu była gładka.
Za radą Donatki
Dodaję do natki
Beszamel dość rzadki.
xxx
Eustachy u Stachy
Słuchał Strachy Na Lachy.
Gdy ona robiła storno
On z Pidżamą Porno
Ze strachu wlazł do szafy.
xxx
Gertruda nienawidziła "truda".
Bo trud wyszczuplał jej uda.
Gertruda słynęła z swych ud.
Były to uda po prostu cud!
xxx
Irenko Kwiatkowska, Tyś Kobieta jest boska!
O Tobie pisałabym wiersze!
Niestety, mój rym
Nie koresponduje z tym
Bo jego składnia - częstochowska
Chociaż intencje - najszczersze !
c.d.n. ;-)
Komentarze (4)
Wiersz pełen humoru,pięknie napisany,pozdrawiam.
Wiersz wywołuje szczery uśmiech. Fajnie!
Wywołałaś uśmiech na mojej twarzy,lekko i z dozą
humoru napisany wiersz,brawo! pozdrawiam :)
Przy każdym z nich się uśmiechnąłem ;P
I o to chodzi ;)
Podoba mi się jak piszesz...
Pozdrawiam Ciepło