cyrk
Niczym ptak
rozpinam szeroko skrzydla
między jednym a drugim
niebem twoich dłoni
między miodem ust
a spiżarnią nieokreślonego ciepła twego
ciała
i lecę
z szeroko wykreslonym biodrem
niepewności
pod wiatr
przez burzę słów
i tylko orli wzrok ludzkich marionetek
przekonuje o mej niepowtarzalności
a moje pióra opadaja na twa skórę
niczym promyk słońca na mokrą od łez ziemię
życia
lawiną staje sie
i staczam po wzgórzach krzywdy
a ty łapiesz mnie w locie i zamykasz
w szklanych kratach zaborczości
by inni mogli patrzeć
i podziwiać niepowtarzalne piękno
zniewolona
zamknieta w odcinku twoich źrenic
samotna
wśród wielu ironicznych uśmiechów
z pierwszych rzędów
umieram pozbawiona swych cennych piór.
Cyrk został zamkniety do odwołania.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.