czakra gardła
niby tak wiele
zjawisk niewidzialnych
da się wyrazić
jak siebie
i tępy krzyk
wyrywający się spod kory
pędzący nad wodami
poprzez zamglone łąki
by uderzać w lodowiec
i jak piekący ból
co przeszywa jak mróz
zamieniając błoto w kryształy
bez przyczyny i skutku
bez bodźca i odpowiedzi
lata zsypują się jak koraliki
z przerwanej żyłki naszyjnika
jedne skaczą
inne się toczą
chodzimy z nagimi szyjami
Jon Henrik Fjallgren, Daniel's Joik https://youtu.be/tCL9FiAuezk
Komentarze (48)
Co tu bedę dużo pisać - świetne wersy jak zawsze.
Pozdrawiam serdecznie :)
Ta muzyka i wiersz oczyściły moje czakry. Czuję
jeszcze większy przepływ optymizmu! Pozdrawiam
Wiersz wypełniony pięknymi metaforami. Czytałam w
zachwycie i zadumie. Pozdrawiam serdecznie. Udanego
wieczoru:)