Czarna strona pościeli
COŚ się we mnie odezwało...
Koty, to nic więcej jak tylko kłopoty
Oblewają cię poty, gdy pokonujesz płoty
Wszystko po to, żebyś mógł rozgrzać kocie
stopy
A rozgrzane stopy wzniecają podniety...
Już płoną twoje mięśnie
W żyłach płynie kwas
Ale twój hormon dalej biegnie
By zespolić chemiczne stopy na czas
Gorące pomruki w pomrokach
Palce z szponami biegną po cielesnych
stokach
A spełnienie egoczyste drwi z ciebie ukryte
w lokach
Ze szczytu spadasz martwy po graniastych
bokach
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.