Czarna zasłona
Za czarną zasłoną znika...
kolejna twarz, kolejne ciało, kolejna
dusza.
Znika... kolejny uśmiech, kolejny
płomień.
Kolejny człowiek płacz wymusza,
a tysiące innych ludzi płacz
powstrzymuje,
bo nie chcą mówić, to nazbyt boli.
Wolą w sercu po cichu ich żegnać,
wolą ich żegnać bez pośpiechu, powoli.
I znów żegnają...
kolejną twarz, kolejne ciało,
kolejną duszę, która za czarną zasłoną
znika.
A oni znów nie śpią, znów myślą,
a myśl ta ich rozum na wskroś przenika.
Myślą... co jest za tą czarną zasłoną,
jaka moc w niej drzemie?
Dlaczego za nią serca gasną, a przed nią
serca płoną?
Po której stronie zasłony życie to tylko
złudzenie?
Komentarze (5)
Tajemnica zycia i smierci."Po ktorej stronie zaslony
zycia to tylko zludzenie?".Mysle,ze
smierc w Twoim pieknym wierszu jest bardziej
melancholijna,niz smutna.++++
Ciekawy intrygujący,pozdrawiam+
Odwieczne pytanie - "Co się z nami stanie?"
Pozdrawiam!
wiersz to jak fabryka czarnych zasłon...bardzo
zatrzymuje czytelnika ...pozdrawiam ciepło
jest w tym wierszu coś co zatrzymuje