Czarno-białe
na małej fotografii
w dwóch barwach moralności
jesteśmy tylko
my
ojciec w białej koszuli
i czarnej marynarce
przerażony kruchością
trzymanego przedmiotu
mnie
kurczowo zaciska dłonie
jaśniejąca bielą
nie boję się za dużych rąk
pod zamkniętymi powiekami
chłonę plamy światła
ktoś robi zdjęcie
krzyczy klisza
by wstrzymać życie
na zawsze
bez ruchu
w jeden uśpiony obraz
autor
evel@
Dodano: 2005-06-28 18:39:38
Ten wiersz przeczytano 550 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.