Czarny bez
rrr
To się zaczęło całkiem niewinnie
jednym spojrzeniem w oczy
jak w twierdzy marzeń zdobytej
uśmiech mnie witał uroczy
..a ja śniłem
pod baldachimem powiek
oczu twoich czarny bez
Dłoń podałaś lekko i płynnie
bardzo ciekawie, aż serca dzikie bicie
w jednej kropli wyrzeźbiło różę
.. i spłynęło czerwone wino
nie znałem cię takiej
odmienionej
i jakże już innej
To się zaczęło dziecinnie
od spotkań nad brzegiem jeziora
pod słońcem tamtego wieczora
czarna różo spąsowiała rumieńcem
..to ja piłem
pod baldachimem powiek
oczu twoich czarny bez
Moje życie może było zbyt łatwe
bez ostrych krawędzi
bo poeta podobny jest do krzewu
co w pełnym kwitnieniu dojrzewa
dziś rozumiem i podziwiam twój cierń
pasją mówienia i subtelnością piękna
znaczę każdy gest twojego cienia
To się zaczęło całkiem niewinnie
od pierwszych pocałunków
niosących słodycz pragnienia
od ust dających rozkosz tęsknoty
..ach jak ja wtedy piłem
pod baldachimem powiek
oczu twoich czarny bez
Dziś owoc mną dojrzewa nieskromny
i smak uroczy
który darmo innym rozdaję
Madonno! nalej mi wina
i wody daj zimnej
co wyrzeźbiła róże
tak tylko potrafię
w cieniu powiek ciebie zapomnieć
Komentarze (4)
Pięknie o miłości...pozdrawiam
Piękne wersy o miłości!
Z nutą smutku...
Nie wiem dlaczego Autor wpisał w temacie polityka...
może na przekór?
Serdeczności przesyłam
Smutno o miłości w Twoich wersach.
Wiersz zatrzymuje I sklania go zadumy. Pozdrawiam
serdecznie
ładnie, podoba mi się.
delikatnością ujmuje