Czas na taniec
Tańcz ze mną przez życie wirując między przeszkodami, nie pozwolę Ci upaść, nie dam odbić ani zaczerpnąć tchu, nie pozwolę żebyś wyschła na plecach ani wyszła znudzona...
Zatańczmy przed oknem poranka gdy dzień
wyspany chce stanąć u progu.
Wpatrzeni w wirujące liście smagane przez
wiatru podmuchy,
Być wspólnie rzucani na przekór życiu pod
nogi.
Naśladujmy je jak dzieci podobne wykonując
ruchy.
W tańcu zmysłów który tempem leniwym się
toczy.
Choć będzie dzień za dniem uciekał cicho,
bez szumu, bezwiednie,
Będą drżały delikatnie błękitne twe
oczy.
Będą drżały od chłodu tego poranka czy od
patrzenia na siebie?
Zatańcz ze mną ten taniec życia nim noc
ciemna zapadnie.
Co znaczy patrzeć na liście i kilka taktów
zanucić, powtórzyć.
Chcę Tobą kręcić oddać się piosence nim
ciemność życie skradnie.
Tańczyć, płakać, tulić długo, by zapachem
Twoim się całkiem odużyć.
Lecz jak podjąć próbę, lęk przezwyciezyć i
podjąć wyzwanie?
Prawie zdobyłem odwagę i rękę wyciągnęłem
lecz się wstrzymałem.
Gra już muzyka my blisko siebie tkwimy
niemo przy ścianie.
Prawie usta otworzyłaś i przemowiłaś cicho
tak jak tego chciałem.
Nie pozwólmy aż piosenka się skończy, i
zagra cisza głucha.
Będziemy czekali zawstydzeni mając jedno
życie które nie zaczeka.
Spaleni wstydem nie tańcząc a szepcząc
słowa piosenki do ucha.
Naucz mnie tańczyć bo nie chce w progu
życia zziębnięty czekać...
Tak zatańczysz kiedyś w firanach poranka,
gdy dzień wyspany stanie u progu.
Chyba że się ze świtem okaże że to był
ostatni bal.
I mamy dalej do serc swoich niż do pacieża
który przyrzekamy Bogu.
Co pozostawił echo w bębenkach a w sercu
niegasnący żal.
Kiedy Ewciu zatańczymy?... Cisza...przybliża się i odsuwa...
Komentarze (1)
Fantastyczny,pełen liryzmu i poetyki wiersz,mógłbym go
czytać i czytać bez końca - szkoda,że nie jest
dłuższy...I ta dedykacja,w której autor nie pozwala
jej,żeby wyschła na plecach - wzruszająca!