czasami
czasem w umyśle tworzę obrazy
kiedy idziemy razem po plaży
łącząc swe stopy w przypływie fal
gorące piaski rozgrzanych ciał
nieraz też sięgam w bezdenną otchłań
i moja twarz od deszczu mokra
oczy, policzki łzami zroszone
omamy przeszłości nienaruszone
pod powiekami mglistym pejzażem
znów ulatuję na skrzydłach marzeń
dumnie na wietrze się kołysząc
za sobą tylko echo słysząc
pozdrawiam wszystkich; M.F.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.