Czasem tak bywa
Amor zjawił się
rozejrzał się
i ujrzał swój cel
para trzyma się za ręce
o to chodzi krzykną!
nadchodzę to ja Amor
wziął łuk do ręki
wystrzelił obie strzały
niestety doleciała jedna
jakieś słowa padły
puścili sobie ręce
nie wiedząc co się stało
przed chwilą się lubili
a teraz się żegnają.
Komentarze (3)
...bo amor pewnie był w stanie...to zart alew zyciu
tak jest ze chyba niebyli sobie pisani choc zycie
przewrotne jest...
szkoda że tak się skończyło...ładnie
napisane-pozdrawiam;)
szczęście to elementy przystankowe życia...pozdrawiam